Widzę, że czytałaś książkę, więc mam pytanie bo raziło mnie kila rzeczy w filmie i nie wiem czy jest to błąd reżysera czy faktycznie tak było w książce, a chodzi mi konkretnie o to czy więźniowie Sonderkommando zasiadali przy suto zastawionym stole, pełnym jedzenia i alkoholu. Więźniowie, którzy pracowali w Sonderkommando zazwyczaj wspominają, że owszem, mieli możliwość zabierania jedzenia, które pozostało przy zwłokach w komorach gazowych, ale było ono zazwyczaj zgniłe i w obawie przed chorobą nie jedli tego co znaleźli. Owa scena miała miejsce w komandzie złożonym z Węgrów, którzy zabrali łupy swoim rodakom, więc do Polski ładny kawałek drogi przemierzyli, a na stole stały świeżuteńkie owoce z piękną błyszczącą skórką. Czy autor książki opisuje taki fakt? Przyznam szczerze, że mam ochotę znacznie zaniżyć ocenę temu filmowi, ale jeśli autor w książce zawarł taki fakt zmienia to postać rzeczy.

Tez mnie scena z suto zastawionym stolem zaciekawila. Mysle ze warto przeczytac ksiazke "Bylem asystentem Doktora Mengele". Miklos Nyiszli. Polecaja ja przewodnicy po obozie Auschwitz.

Witam,
Czytałem książkę 2 razy.
W książce jest napisane że sonderkommando miało z racji tego że żyli krótko dostęp do "wszystkiego".
Jedzenie, ubrania i alkohol z całej Europy. Mieli dostęp do wszystkiego co trafiało do obozu.
Przekupywali nawet żołnierzy SS papierosami i złotem za pewne przysługi.
I tak nie żyli dłużej niż 3-4 miesiące.

albo te zraszacze trawy na trawniku przed wejściem do krematorium...

Te zraszacze, kwiatki i inne upiększacze to akurat mogły być autentyczne. Kiedyś czytałam wspomnienia więźnia, który był w Sonderkommando i pisał tam, że Niemcy dla zachowania pozorów montowali takie różne cudawianki, kobiety miały opiekować się rabatami z pięknymi kwiatami. Inny zaś wspominał, jak obóz wizytowali Niemcy z rodzinami, oni palili zwłoki w dołach, a jakieś pół metra dalej bawiły się dzieci i widok ten był dla nich przednią rozrywką, tak samo jak dla ich rodziców. Na yt jest mnóstwo dokumentów o więźniach z Sonderkommando, ciekawe i jednocześnie przerażające.

To prawda, ale nie zraszacze. Nie było ich tam. Prawdą jest orkiestra. Ona faktycznie grała.